Pochyl się nad tą ziemią
Spoconą od trudu
Gdzie ludzie małej wiary
Gdzie ludzie czekają wciąż cudu
Pokłoń się moim górom
Gdzie niebo czasami
Przechodzi w mokrej sukni
Przechodzi bosymi stopami
Gdzie gorzko się zagnieździł
Dziki chwast zwątpienia
Więc w domu rozbrajamy
Rozbrajamy granaty milczenia
Pozdrów jasne potoki
W ramionach doliny
I krople mego serca
I krople w gałęziach kaliny
Pochyl się nad tą ziemią
Gdzie krzyże w zagonach
Załamują nad nami
Załamują zmęczone ramiona
Niech świerki rosną smukłe
Aby na rozstanie
Stolarz mógł wystrugać
Mógł wystrugać ostatnie mieszkanie
Pokłoń się moim górom
Gdzie niebo czasami
Przechodzi w mokrej sukni
Przechodzi bosymi stopami