Back to Top

Oh Wow Video (MV)




Performed By: Hodak/2k
Length: 3:16
Written by: Łukasz Hodakowski




Hodak/2k - Oh Wow Lyrics




Oh wow, młody H/2K to bomba (Custom)
Oh wow, trafiamy w te dziury jak Gortat
Spiorę jej dupę jak w Mortal Combat, oh
Brand new nie żaden comeback
Badam ten temat jak sonda
Młody Cassini z nią w drodze na Mount Blanc
Ona chce się bawić cały dzień
Kręci jointa - mówię kręć tym
Klepię jak THC, mmm
Ona nie lubi być grzeczna
Strzelam w tą sukę jak TEC-9
Budzi się w niej znów bestia
Znowu nie chce bym przestał
Lubi ten brak powietrza, ey
Brak powietrza
I lubi mój smak
Ciągle zlizuje to Paco Rabanne
Wpadamy w trans
Robimy znowu to kolejny raz
Latamy nago po domu jak w filmach
Kocham jej dotyk i kształt jej tyłka
Robię jej foty gdy polewa drinka
Ej, inna niż każda dotychczas
Ma usta pięknie jak Jolie, rysy jak Kolumbijka
I się stąd nigdzie nie rusza jakby nie miała wyjścia
Mówiła w windzie mi - Łukasz, lećmy gdzieś koło lipca

Z nią mógłbym zrobić bank albo kantor
Hajs jebać z cargo, strzelać w bak policjantom
Ona znowu przy mnie gra taką ważną
Żart ma jak Pesci, pluje w twarz wszystkim błaznom
Śmiejemy się z tych par co się kłócą ciągle
Albo z tych dam co się zachowują głupio-mądrze
Ma w oczach blask kiedy patrzy na mnie zanim dojdzie
Kocha się śmiać i pierdoli to co teraz modne

Kocha upijać się tequilą i wieczory ze mną
Oglądamy Tarantino, leję Jose Cuervo
I nie wiem czy to miłość gdy jej rośnie tętno
Wyjątkowo szybko jakby depnął Enzo
Ona w dupie ma Twoje Vetements
Ubiera się luźno i się nie przejmuje metką
Jak wpada do mnie - zrzuca ciuchy prędko
I całe mieszkanie pachnie mi jak Kenzo
Tańczymy pijani gdzieś - bo jest piątek
Chodźmy zjeść - mówi do mnie
Drugi dzień z nią na bombie
Rano SMS od niej:
"Chcę Cię mieć, przyjedź po mnie
Kochaj mnie nieprzytomnie"
Znam ją krótko ale czuję jakbym poznał dawno
Bo mnie rozumie - ja nie potrzebuję nic ponad to
Ciągle się gubię, ona trzyma mnie przy ziemi twardo
Ja to jak dureń - pewnie to popsuję dosyć łatwo

Z nią mógłbym zrobić bank albo kantor
Hajs jebać z cargo, strzelać w bak policjantom
Ona znowu przy mnie gra taką ważną
Żart ma jak Pesci, pluje w twarz wszystkim błaznom
Śmiejemy się z tych par co się kłócą ciągle
Albo z tych dam co się zachowują głupio-mądrze
Ma w oczach blask kiedy patrzy na mnie zanim dojdzie
Kocha się śmiać i pierdoli to co teraz modne
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Oh wow, młody H/2K to bomba (Custom)
Oh wow, trafiamy w te dziury jak Gortat
Spiorę jej dupę jak w Mortal Combat, oh
Brand new nie żaden comeback
Badam ten temat jak sonda
Młody Cassini z nią w drodze na Mount Blanc
Ona chce się bawić cały dzień
Kręci jointa - mówię kręć tym
Klepię jak THC, mmm
Ona nie lubi być grzeczna
Strzelam w tą sukę jak TEC-9
Budzi się w niej znów bestia
Znowu nie chce bym przestał
Lubi ten brak powietrza, ey
Brak powietrza
I lubi mój smak
Ciągle zlizuje to Paco Rabanne
Wpadamy w trans
Robimy znowu to kolejny raz
Latamy nago po domu jak w filmach
Kocham jej dotyk i kształt jej tyłka
Robię jej foty gdy polewa drinka
Ej, inna niż każda dotychczas
Ma usta pięknie jak Jolie, rysy jak Kolumbijka
I się stąd nigdzie nie rusza jakby nie miała wyjścia
Mówiła w windzie mi - Łukasz, lećmy gdzieś koło lipca

Z nią mógłbym zrobić bank albo kantor
Hajs jebać z cargo, strzelać w bak policjantom
Ona znowu przy mnie gra taką ważną
Żart ma jak Pesci, pluje w twarz wszystkim błaznom
Śmiejemy się z tych par co się kłócą ciągle
Albo z tych dam co się zachowują głupio-mądrze
Ma w oczach blask kiedy patrzy na mnie zanim dojdzie
Kocha się śmiać i pierdoli to co teraz modne

Kocha upijać się tequilą i wieczory ze mną
Oglądamy Tarantino, leję Jose Cuervo
I nie wiem czy to miłość gdy jej rośnie tętno
Wyjątkowo szybko jakby depnął Enzo
Ona w dupie ma Twoje Vetements
Ubiera się luźno i się nie przejmuje metką
Jak wpada do mnie - zrzuca ciuchy prędko
I całe mieszkanie pachnie mi jak Kenzo
Tańczymy pijani gdzieś - bo jest piątek
Chodźmy zjeść - mówi do mnie
Drugi dzień z nią na bombie
Rano SMS od niej:
"Chcę Cię mieć, przyjedź po mnie
Kochaj mnie nieprzytomnie"
Znam ją krótko ale czuję jakbym poznał dawno
Bo mnie rozumie - ja nie potrzebuję nic ponad to
Ciągle się gubię, ona trzyma mnie przy ziemi twardo
Ja to jak dureń - pewnie to popsuję dosyć łatwo

Z nią mógłbym zrobić bank albo kantor
Hajs jebać z cargo, strzelać w bak policjantom
Ona znowu przy mnie gra taką ważną
Żart ma jak Pesci, pluje w twarz wszystkim błaznom
Śmiejemy się z tych par co się kłócą ciągle
Albo z tych dam co się zachowują głupio-mądrze
Ma w oczach blask kiedy patrzy na mnie zanim dojdzie
Kocha się śmiać i pierdoli to co teraz modne
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Łukasz Hodakowski
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid, Songtrust Ave

Back to: Hodak/2k

Tags:
No tags yet