Kpiłem, kiedy mi mówili
Że z miłością trudna sprawa
Kradnie spokój w jednej chwili
Nie pozwala w nocy spać
I nie mogłem pojąć wcale
Kto te głupstwa mógł wymyślić
Ale kiedy wpadłem także
Odechciało mi się śmiać
Ach, jak miłość dręczy mnie
Co za pech, co za pech
Ach, jak miłość dręczy mnie
To jest kara za mój śmiech
Zakochałem się na wieki
W pielęgniarce od dentysty
Tak jej oczy mnie urzekły
Że nie mogłem w nocy spać
Wkrótce wymyśliłem sposób
By móc często ją widywać:
Już wyrwałem siedem zębów
No i z czego tu się śmiać?
Ach, jak miłość dręczy mnie
Co za pech, co za pech
Ach, jak miłość dręczy mnie
To jest kara za mój śmiech
Ach, jak miłość dręczy mnie
Co za pech, co za pech
Ach, jak miłość dręczy mnie
To jest kara za mój śmiech