¯onê os³a ani ¿adnej rzeczy choæby chcia³,
Nie zostawi³ Teddy na tym wiecie bowiem zmar³.
Mówi³ on gdy umiera³, bêdê ja wam gra³ nieraz,
Bo i was te¿ przecie¿ nie ominie tamten wiat.
¯onê os³a ani ¿adnej rzeczy która jest,
Nie zostawi³ Teddy na tym wiecie graj¹c jazz.
Sk¹d braæ czas i pieni¹dze, kiedy gra siê na tr¹bce,
Przecie¿ to jest diabelski instrument ka¿dy wie.
Niejeden z was zap³akaæ wola³by, a ja te¿,
Ale wiem ¿e jemu to nie potrzeba.
Oprócz jazzu nie ma dlan radoci tam i tu.
Teddy by³ muzykiem z krwi i koci szkoda s³ów.
Bluesa, Luis i wiêci maszeruj¹ na cmentarz,
Aby mu graæ wszystko to, co lubi³ grywaæ tu