Bądź cicho, to tylko chwila, dzień może dwa, a może cała wieczność
Zmieniło się wszystko, nie daję rady sam
Stanąć naprzeciw każdej obietnicy
Którą wypowiedziałem mając nadzieję
Że będę żył w swoim złudnym świecie
Życie nie daje wielu szans, by zostać, naprawić swoje błędy
Chcę tu być, chcę tu być, usłyszeć Twój oddech, czuć te słowa
Tylko nadzieja pozwala mi żyć, bezdźwięczne wyrazy przeszywają mnie od środka
Ta rana paraliżuje każdą moją myśl
Niszczę się każdą chwilą, każdą samotną sekundą
Odbierasz mi wiarę w szczęście, odbierasz nadzieję, ostatnia nadzieję
Tylko nadzieja pozwala mi żyć
Chcę walczyć dalej, mimo że przegrałem, zaczniemy ponownie
Zmienimy świat pod siebie, by żyć, schronić się, nie bój się, nie bój się
Czemu teraz wszystko tak ciężko zacząć od nowa
Czemu pamięc jest tak uparta, czemu słyszę ciągły krzyk w głowie
To twoja wina, to twoja wina