[ Featuring Kubi Producent ]
Dwa jeden jeden pięć
Jezu Chryste Kubi
Nigdy nie potrzebowałem spluwy by zasłużyć na szacunek
Czasy młodzieńczego buntu dawno nam już kurwa przeszły
Zegarki nie pokazują godziny jednak pokazują włożoną pracę i to że idę gdzieś
Gram to dla dobrych chłopaków którzy pakują to w srebro by kupić se nowe J'sy
W nocy budzi mnie demoniczne wołanie diabeł liczy mój szmal mówiąc Bedi nienawidzę cię
Chcę upiec więcej więc nie zajmuję beefem się chcę zrobić pengę więc nie zajmuję syfem się
Nie pójdę z tobą pić bo wolę VIP'em być
Nie mieć VIP'a w ręce i w bani więcej niż Zinedine
Ona serio chce być z nami wbić z nami
Wydać kwit z nami tylko po to by się pochwalić
Tyle wąsów jakbym był w Hiszpanii
Patrzę na jej dupę ma aspirację by być mami
Kto jest lepszy na scenie? Jedyny beef którego się boję to ten z moim dealerem
Ale już jebać to w banię uderza mi Setaloft popijam piwem i zwijam bo w furze już czeka ziom na mnie
Actavis już przemawia przeze mnie nie potrafię mówić poważnie
Mam demony w sobie hajs to kierunek w moim kompasie
Wybiłem się? Nie wiem po prostu robię co trzeba
Podaję tej suce Xanax a w siebie ładuję Adderall
Szafka pełna psychotropów nażarta sucz chce się pieprzyć
Szafka pełna psychotropów ty nie pytaj skąd mam recepty
Ona daje mi coś więcej coś dzięki czemu lepiej śpię
Znowu połykam tabletkę demony ciszej wołają mnie
Ja jestem już w swojej strefie pokój 2115
Szafka jest pełna tabletek mordo mów mi NFZ
Miałem hajs zrobić gdzie mój hajs ziomy
Gdzie ten stuff gdzie ten blant gdzie mój plan ziomy
Gdzie mój gang gdzie mój skład gdzie mój gang gdzie mój hajs
Kolejna butla jest jak puszka pandory
Wchodzę do fryzjera a fryzjerka daje propsy
Gdy wracam z melanżu zbijają mi piątki w nocnym
Moje życie przypomina granie w kości
Suki mi przypominają latynoski
Fani przypominają mi czemu żyje jednak dawno już mordo zapomniałem o miłości
Moje życie przypomina granie w kości wypadają mi szóstki
Suki mi przypominają latynoski szczególnie kiedy wypadną im biusty
I typów to boli zjada ich zazdrość
Ja piszę numery kiedy walą wiadro
Zawsze jestem szczery nie możesz tego odmówić nie możesz tego ogarnąć
I typów to boli zjada ich zazdrość
Zja-zjada ich zazdrość typie zjada ich zazdrość gang gang
Ona daje mi coś więcej coś dzięki czemu lepiej śpię
Znowu połykam tabletkę demony ciszej wołają mnie
Ja jestem już w swojej strefie pokój 2115
Szafka jest pełna tabletek mordo mów mi NFZ