Patrzcie go, oto idzie ulicą
Niewidzialna z tłumem spięty kotwicą
Zamazany punkcik wielkie powodzi głów
Nie chce pytać nikogo o drogę
Serce bije mu jak dzwonek na trwogę
Niestrudzony badacz własnych pragnień i snów
Oh, snów!
Wielki mały człowiek
Zalękniony tak
Dumny jak paw
Wielki mały człowiek
Prorok lepszych dni
Niepewnych spraw
Obiecaj swej
Dobry Boże Ty
Go mniej
Dobry Boże Ty
Go mniej
W swej opiece miej
Ciężkie chmury kołują nad miastem
Życie nie smakuje tak jak chleb z masłem
Dużo siły trzeba czasem by zrobić krok
Ciągle gra się co wszystko o nic
Mało szczęścia jest i tak dużo dłoni
Tyle trzeba odwagi na jeden skok
Oh, skok!
Wielki mały człowiek
Zalękniony tak
Dumny jak paw
Wielki mały człowiek
Prorok lepszych dni
Niepewnych spraw
Obiecaj swej
Dobry Boże Ty
Go mniej
W swej opiece miej