Zastanawiam się kim my jesteśmy dla siebie
Tak siedzę i myślę i myślę i nie wiem
Czy to da coś? Nie jestem pewien
Lecz zaraz przez wszystkie przypadki nas odmienię
Jesteśmy na mapie małymi punktami
Ja stoję ty krążysz między równoleżnikami
Ja też czasami poruszam nogami
I tak się mijamy całymi latami
Dziesiątki kilometrów a może nawet pięćset
Każde z nas gdzieś miało swoje miejsce
W małym mieście? Najlepiej! Choć może być i większe
Mamy szczęście, bo spotkaliśmy się nareszcie
Powiesz może, że to czysty przypadek
Zdarzenie losowe jak rzut monetą prawie
Dla mnie czcze gadanie więc pozwól, że poprawię
Nie jestem nazistą gramatycznym wiary w przypadki nie trawię, jej
Łoł łoł łoł
Łoł łoł łoł
Aha
Jeśli to jest gra
To ja w nią gram
Wciąż zacieśniam świat
Odległych ciał
Chciałbym objąć go
I ścisnąć tak
Aby bliżej być
Przez jaki czas
To nie przypadek mój skarbie, że znaleźliśmy siebie
Wiele porażek za nami nie zniechęcają mnie nie, nie
Nieracjonalne się zdaje to i żaden przymus
Z obłędem w oczach szepczę ci do ucha "my precious"
Brak mi słów, gdy chcesz biernie milczeć
Sorry taki chuj dla mnie to nie mniej niż policzek
Znów będę drążyć, drążyć aż się położysz
Tu obok mnie i tak doczekamy końca tej nocy, ej
Moim mianownikiem jest prawda w podstawie
Liczę, że nie zadowalasz się jej ułamkiem
Każdy z tych ilorazy obróćmy w iloczyn
Mała proszę zostań dopełniaczem mym
Czemu celujesz we mnie tym spojrzeniem złym
Jak to narzędzie w twych rękach wyrzuć je na strych
Nieważne miejsce czas, czy który mamy rok
Gdy przechodzisz chcę zawszę wołać "oo!"
Jeśli to jest gra
To ja w nią gram
Wciąż zacieśniam świat
Odległych ciał
Chciałbym objąć go
I ścisnąć tak
Aby bliżej być
Przez jaki czas