Dziś niewiele już pamiętam
Sam idę w słońca kurz
Zwyczajne zbieram dni
Ty najpiękniej bezimienna
Zostałaś w dźwięku strun
W zbyt ciężkiej ciszy snu
W gorącym pulsie krwi
Sam niosę świat
Który biegł nam do rąk
Sam wierzę w dzień
Który był świętem świąt
Sam chwytam wiatr
Który wiał prosto w twarz
Sam czytam wiersz
Kiedyś mój kiedyś nasz
Gdy oglądam się za siebie
Niekiedy widzę jak
Przechodzisz obok mnie
Ty czy moja nawet nie wiem
W podróży w zgiełku dnia
Gdy parzy byle łza
Zmyślona albo nie
Sam niosę świat
Który biegł nam do rąk
Sam wierzę w dzień
Który był świętem świąt
Sam chwytam wiatr
Który wiał prosto w twarz
Sam czytam wiersz
Kiedyś mój kiedyś nasz
Sam niosę świat
Który biegł nam do rąk
Sam wierzę w dzień
Który był świętem świąt
Sam chwytam wiatr
Który wiał prosto w twarz
Sam czytam wiersz
Kiedyś mój kiedyś nasz