[ Featuring Schafter, Ralph Kaminski ]
Oczu w podłogę nie wciskam dziś
Staram się nie patrzeć w dół
Nie być pół na pół
Kości rzucone
I w oku błysk
W ustach złość piętrzy się
Ja w tej złości śnię
Dynamit w sobie niosę, gniew
Przed szeregiem stoję, wiem
Nie znam strachu
Ślepia większe mam niż lęk
Hej, czy ktoś słyszy mnie?
Kiedy krzyczę że
Teraz jest ten dzień
Hej, za zakrętem sen
Nieboskłonu zew
Kusi ciągle mnie
Ciężko złapać oddech mi
Dusze się przez papierowe łzy
Zawarłem pakt
Zenie przestane nigdy w życiu
Niezależnie jakbym sfrustrowany był
Dziś widzę tylko samochody
Światła samochodów
Łapie oddech w niezamulonym stawie pełnym wyborów
Posypujesz ścieżki, ja normalizuję ścieżki
Ja pracuję
A ty w sklepie gdzie nie pytają o dowód
Co zrobić, żeby pomnożyć talent
Żeby w krainie marzeń przygotować mu fundament
Żeby nie wahać się, gdy wszystko wokół takie same
By nie odpowiadać 'Zakopałem' na pytanie 'Co zrobiłem z darem?'?
Hej, czy ktoś słyszy mnie?
Kiedy krzyczę że
Teraz jest ten dzień
Hej, za zakrętem sen
Nieboskłonu zew
Kusi ciągle mnie
Dzisiaj się ubrałem dla tych wciąż z otwartą głowa
Napisane mam na ścianie żeby zawsze zostać sobą
Hej, czy ktoś słyszy mnie?
Kiedy krzyczę że
Teraz jest mój dzień
Hej, zbieram siły by biec
Nieboskłony musze mieć
Kuszą ciągle mnie