[ Featuring Siedem Łez ]
Ilu mówi człowieku weź daj na luz, zabaluj
Wszystko spoko, ale chcę dojść gdzieś pomału
Mam swój cel, jadę tam relaks na trójce
Dam radę w gruncie wiem, że dojadę
Zdaję sobie sprawę, na czym ten świat stoi
Dlatego powoli by się gdzieś nie wpierdolić
Móc pozwolić sobie potem na mały relaks
Jadę teraz dzięki bliskim nie od zera
Im wszystkim wiem teraz ile zawdzięczam
Dzięki pewnym sprawom wiem, że dzień sens ma
Wiesz, pewna głębsza myśl mi przyświeca
Być w czymś specem, a nie strugać speca
Pewien przekaz też zerkam w lusterko tylne
W prozaicznie życiem zwanym drogim filmie
Znane twarze przy mnie od tylu lat przecież
Trzeci bieg wiem będzie, co będzie lecę
[x2]
Po drodze (po drodze) mijam tych, co zwątpili
Mijam tych, co rozeznanie stracili
Po drodze wrzucam trzeci bieg mogę
Powoli jadę plany puszczam przodem
Są takie drogi, z których nie ma odwrotu
Są takie chwile, kiedy chcesz mieć spokój
Wiesz niektóre plany wymagają poświęceń
Też jest jak jest ty do celu mierz chłopak
Weź popatrz masz jeszcze wszystko przed sobą
Idziesz życia drogą, daj odpocząć nogom
Daj kopa wszystkim wrogom, którzy depczą za tobą
Myśl głową i nie daj się wciągnąć w tą pogoń
Bądź sobą, mówię sobie zmień się na lepsze
Jak jest źle, a życie toczy się, o tym wiesz
Co masz brać to bierz, no to patrz, radę sobie dasz
Chłopak na sto procent tylko doceń to, co masz
Oceń dobrze jak w coś grasz, bo możesz przegrać
Stawkę większą niż życie, a o co tutaj chodzi sami se rozkminicie
Do usłyszenia na nowej płycie i na następnej płycie cały czas
[x2]
Po drodze (po drodze) mijam tych, co zwątpili
Mijam tych, co rozeznanie stracili
Po drodze wrzucam trzeci bieg mogę
Powoli jadę plany puszczam przodem
Całe życie do dupy, ale dobrze i skrupulatnie
By poprawić standard finanse
C - stresującą sytuacje
Coś nie tak jest z tym światem
Ale w trakcie to się zaczęło układać
Bo dążyłeś do tego by złapać
Sens życia, sukces, co do mnie to w skrócie
Na przykład tym, co się stanie pojutrze
Nie chcę martwić się jutrem w ogóle
Bo martwiłem się wczoraj
Jak się spieprzył fundament to się mogłem zawiązać
Nie widzieć wyjścia to stracić kontakt
Ale znowu twardo stojąc na nogach stąpam
Życie to sinusoida
Raz dobrze, raz krzywda może znowu se bimbam
Boże pomóż mi wygrać
Może dobrze, że jest w ogóle na kim się oprzeć
[x2]
Po drodze (po drodze) mijam tych, co zwątpili
Mijam tych, co rozeznanie stracili
Po drodze wrzucam trzeci bieg mogę
Powoli jadę plany puszczam przodem