W kieszeni plik, mordo, to nie cegła
Gruby plik, mordo, w samych setkach
Piątek dziś, a to czas na melanż
Malik a.k.a. afery na afterach
Ja numer jeden, za mną zera
Numer jeden, za mną zera
W drodze po bańkę koszę zera
W euro, dolcach, funtach, PLN-ach
Dżinsy Dsquared, Philipp Plein t-shirt
Solarium, fryzjer, mocno opięty biceps
Malik wypachniony Aventus Creed'em
A ty blady, wychudzony, jakbyś podgrzewał łychę
Się rozbiera, tu mam na nią wtyki
Wiem, że słucha tylko mej muzyki
Jest piątek, mam to na sobie
Od gibonów po drogie paski miliony mam na głowie
Chodź no tu, bo chcę twoje zdrowie
Nie piję nic, ale coś spłonie
I jeśli mamy być na sobie
Pozwól, że zabiorę Cię do domu, ale potem
Whoa, miałaś chłopaka idiotę
Nudne życie, a nasze takie to co sobotę
I nie patrzę na pogodę
Czuję jak na Hawajach się, a mordo jestem w Polsce, yeah
Z twoją suką na FaceTime'ie Malik
Na tylnym w beemie to się pali
Nadgarstki lodowate są jak Stalin
Ona zrobi wszystko za dolary, ya
Ona kruszy piksy na dwie
Jedna dla mnie, druga dla niej
Teraz bardzo przyjaźnimy się
Mam duży kwit, lecimy gdzieś
Ja mam ten sos, mam ten cały sos
Kupuję ten Louis i ten Gucci stos
Ja mam ten sos, mam ten cały sos
Euro mam i złote, kto mi powie coś?