Wychodzę na asfaltową dżunglę
Nie mam czucia w palcach
Podążam za słodkim zapachem kwiatów
Zamkniętych w szklanych klatkach
Dotyka mnie soczysta woń
Sprężystość filodendrona
Jego palczasta dłoń
Na moich nagich łopatkach
Jestem, bo ja jestem inaczej zbudowana
Przez organizmy żywe płucami zaaspirowana
Jestem, bo ja jestem inaczej zbudowana
Przez organizmy żywe płucami zaaspirowana
Tkanka przewodząca namiętność
Wygładza zmarszczki na czole
Zniweluje świata tandetność
Porozmawiam z nią o każdej porze
Dotyka mnie soczysta woń
Sprężystość filodendrona
Jego palczasta dłoń
Na moich nagich łopatkach
Jestem, bo ja jestem inaczej zbudowana
Przez organizmy żywe płucami zaaspirowana
Jestem, bo ja jestem inaczej zbudowana
Przez organizmy żywe płucami zaaspirowana