Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
W głębi duszy boli cię, że w sumie jestem lepszy
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
W głębi duszy boli cię, że w sumie jestem lepszy
Zbyt wielu ludzi w swoim życiu już poznałem
Których dziś wcale nie chcę znać
Zbyt wiele twarzy tak źle zapamiętałem
Których dziś nie chcę oglądać
Zbyt wiele osób prowadziło mnie do wniosku
Zbyt wielu tak mocną lekcję chciało mi dać
Dziś jednak stoję, wciąż nie istnieje sposób
Aby ktokolwiek zabrał to co w sercu mam
Tak zajebiście silny
Tak mocny dziś jak nigdy
Te czasy się skończyły
W których mogłeś być blisko jak fałszywy brat
Dziękuję za motywację
Ktoś stoi po buty w bagnie
Pluj sobie teraz na mnie
I tak swą twarz pokazać będziesz się bał
Teraz dopiero biegnę
I walczę tu zaciekle
Zahartowałeś mnie
I żadne Twoje brednie nie poruszą tych skał
Cała ta przeszłość więdnie
I bezpowrotnie blednie
Dziś zimny jak lód
I twardy, i twardy, i twardy jak skała!
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
W głębi duszy boli cię, że w sumie jestem lepszy
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
W głębi duszy boli cię, że w sumie jestem lepszy
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Co słyszałeś na mój temat w barze mlecznym
że jestem typem ostro jebniętym
Mój rap leszczom powybijał zęby
że jestem jak lew, a wy jak sępy
Co ty kurwa możesz wiedzieć o nas?
To co ci pokaże internetowa strona
Kolejna historia przez Ciebie wymyślona
Zakończy się w ten sposób
że ty wyjdziesz na kondoma
Przestań kłapać ryjem, lekcja jest prosta
Nigdy mnie nie znałeś i nigdy nie poznasz
Żyj swoim życiem, inne zostaw
Strzeż się farmazonów, niech Cię broni ręka boska
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Tak się kończy interpretacja moich wierszy
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Pojebało Cię i tą bandę leszczy
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
W głębi duszy boli cię, że w sumie jestem lepszy
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
Mało wiesz, a dużo pieprzysz
W głębi duszy boli cię, że w sumie jestem lepszy
Nie porównuj się do innych, bo sam jesteś unikatem
Każdy człowiek ma być bratem,
Ale chyba woli wrogiem.
Zawiść i powiew w pragnieniu zazdrości
Wyścig głupich szczurów i twórca nimi pości
Rzuć to, nie oceniaj, nie udawaj, nie wyniszczaj
Każdy nosi maskę, by go świat pogodnie witał
Każdy szuka gdzieś na zewnątrz tego co jest w środku
Twa duchowa siła niech prowadzi od początku
Wszystkie te chwile, kiedy życie uczy mnie
Biorę z pokorą i zapamiętuję je
Przyjaźń i wrogość miesza się tu ciągle tak
Dziś nie oszukasz mnie
Bo za dobrze Ciebie znam. ta