Wczoraj całą noc udzielałem wywiadu
Poduszka słuchała
Nie mówiła mi nic
Przytulałem koc i gadałem bez ładu
Poduszka milczała udawała że śpi
Byłem ach zły
Przecież tak się znamy jak dwa łyse konie
Jak musztarda i chleb
Myślę że wstyd bo przecież
Tak się znamy jak na poligonie sztab
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Rano lewy ząb nagle zmienił się w piorun
Choć wiedział że ostatni toczy swój bój
Wjechał w łeb jak czołg walił w gardle jak piołun
Nie zloty nie srebrny ale chory i mój
Byłem ach zły
Przecież tak się znamy jak dwa łyse konie
Jak musztarda i chleb
Myślę że wstyd bo przecież
Tak się znamy jak na poligonie sztab
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Poprosiła znów bym został na dłużej
Zabrakło ochoty choć starczyłoby sił
Na ulicy tłum deptał bure kałuże
Szeptała o słońcu nim wskazała mi drzwi
Byłem ach zły
Przecież tak się znamy jak dwa łyse konie
Jak musztarda i chleb
Myślę że wstyd bo przecież
Tak się znamy jak na poligonie sztab
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Byłem ach zły
Przecież tak się znamy jak dwa łyse konie
Jak musztarda i chleb
Myślę że wstyd bo przecież
Tak się znamy jak na poligonie sztab
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep
Jak mucha i lep