Pierwsze piwo z kolegami piłeś na podwórku
Obok tanie wino w szyje wlewał żul na murku
By ugasić swój ból podbił z ręką po drobne
By odegrać jedną z ról ty naplułeś mu na mordę
Potem w liceum balangi ostro zakrapiane
Prosto do celu brać te koleżanki najebane
Czasem rzygałeś, gdy z alko przeholowałeś
Te kłótnie z matką, gdy rano na chatę wracałeś
Na studiach już, co weekend w akademikach picie
Jebać abstynencję proste studenckie życie
Kolejny etap kobieta praca dzieciak
Picie lekiem na kaca, lecz kac i tak wraca nie tak?
Po trzydziestu latach chlania siada bania bez pytania
Zła rodzina wyrzuciła cie z mieszkania
Z kumplem menelem pod sklepem prosisz o drobne
A wkórwiony dzieciak pluje ci mele na mordę
Jak nieodebrany list awizowany
Jak bila na fliperach i bociany wiosną
Jak własny cień i dobrze sos zainwestowany
Szczęście i cierpienie są na szali non stop
Jak nieodebrany list awizowany
Jak bila na fliperach i bociany wiosną
Jak własny cień i dobrze sos zainwestowany
Szczęście i cierpienie na szali
To non stop wraca... jak bumerang
Jak nieodebrany list awizowany
Jak bila na fliperach i bociany wiosną
Jak własny cień i dobrze sos zainwestowany
Szczęście i cierpienie są na szali non stop
Jak nieodebrany list awizowany
Jak bila na fliperach i bociany wiosną
Jak własny cień i dobrze sos zainwestowany
Szczęście i cierpienie na szali
To non stop wraca... jak bumerang
Jak nieodebrany list awizowany
Jak bila na fliperach i bociany wiosną
Jak własny cień i dobrze sos zainwestowany
Szczęście i cierpienie są na szali non stop
Jak nieodebrany list awizowany
Jak bila na fliperach i bociany wiosną
Jak własny cień i dobrze sos zainwestowany
Szczęście i cierpienie na szali
To non stop wraca jak bumerang