Back to Top

Byłem dla Nich Tłem Video (MV)




Performed By: Onar
Featuring: Jopel, Komar, DJ Element
Written by: Marcien Donesz




Onar - Byłem dla Nich Tłem Lyrics




[ Featuring Jopel, Komar, DJ Element ]

Już jako dziecko dawałem satysfakcję innym dzieciom
Przy mnie czuły się lepsze dzieci z wili nad rzeką
Sam i z samotną kobietą, pomyśl o mych marzeniach
Żeniąc się starą gazetą widziałem je w tych płomieniach
Moje skromne życzenia miały być innym drzazgą
Trzymałem je z nadzieją, że spełnią się razem z gwiazdką
Minął czas nastolatkom, nie minął bunt
Chcąc to odreagować najpierw zacząłem od słów
Kilka nieudanych prób i wytykanie palcem
Pokonałem pierwszy próg i znalazłem pierwszą pracę
Czas spędzony przy kartce urywał ciężki sen
Nieprzywidywanie z czasem byłem coraz lepszym tłem
Teraz wiem, że nie chcąc jestem w kręgu
Tych, którzy nie widzieli mnie choć byłem w ich zasięgu
I od pewnego momentu krzyżuję tysiąc planów
Bo kocham tą muzykę i ludzi z drugiego planu

Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić

Jak po ulicach chodzę to myślę sobie nie raz
To co robię to zajawka wciąż czy już kariera?
Moje marzenia jak breja po białym śniegu
Nie zacząłem od zera (niee), a od debetu
Ten wers trwa kilka sekund, a jednak przyznasz
Słuchasz go na bezdechu jakbyś był tam
Urojona ambicja czy skryty plan?
Dzięki nim mam co chciałem, a nie że Bóg tak chciał
To jakiś słaby żart, ten ich fatalizm
Wróżą mi przyszłość z kart jakby ją znali
Proszę pani, co pani na to?
W szkole miałem uwagi, a nie skończyłem z łopatą
Przyznaj tato, że choć jesteś moim ojcem
Nie obchodzi cię za bardzo który to mój krążek
Mówią "wydoroślej" mi, i kto to mówi?
Ci co sprzedali słońce by chcieć je odkupić

Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić

Ludzie nigdy nie chcą widzieć tła, zawsze widzą pierwszy plan
Nawet jeśli jesteś w grupie, możesz czuć się sam
Jak palec, który bliski wsadza w maszynkę do mięsa
Jak walec, który niszczy Twoją drogę do szczęścia
Tak dalej już nie możesz, bo łzy są za słone
A miejsce, w którym sypiasz wcale nie jest Twoim domem
Mijasz niby obcych ludzi, a macie wspólne nazwisko
Też nie byłem już wkurwiony, było mi po prostu przykro
Tak żyjesz coraz szybciej bo wskazówka nie poczeka
Jesteśmy podobni, stoimy na przeciwległych brzegach
Między nami przepaść słów i uczuć
Nie jestem skurwysynem, serca nie mam z kauczuku
Nie mów mi o przeszłości, i o błędach młodości
Nie kłam, że teraźniejszy świat jest jakiś prostszy
Teraz Ty możesz odkurzyć, otworzyć futerał
Ja zagram pierwsze skrzypce, resztki możesz pozbierać

Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Już jako dziecko dawałem satysfakcję innym dzieciom
Przy mnie czuły się lepsze dzieci z wili nad rzeką
Sam i z samotną kobietą, pomyśl o mych marzeniach
Żeniąc się starą gazetą widziałem je w tych płomieniach
Moje skromne życzenia miały być innym drzazgą
Trzymałem je z nadzieją, że spełnią się razem z gwiazdką
Minął czas nastolatkom, nie minął bunt
Chcąc to odreagować najpierw zacząłem od słów
Kilka nieudanych prób i wytykanie palcem
Pokonałem pierwszy próg i znalazłem pierwszą pracę
Czas spędzony przy kartce urywał ciężki sen
Nieprzywidywanie z czasem byłem coraz lepszym tłem
Teraz wiem, że nie chcąc jestem w kręgu
Tych, którzy nie widzieli mnie choć byłem w ich zasięgu
I od pewnego momentu krzyżuję tysiąc planów
Bo kocham tą muzykę i ludzi z drugiego planu

Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić

Jak po ulicach chodzę to myślę sobie nie raz
To co robię to zajawka wciąż czy już kariera?
Moje marzenia jak breja po białym śniegu
Nie zacząłem od zera (niee), a od debetu
Ten wers trwa kilka sekund, a jednak przyznasz
Słuchasz go na bezdechu jakbyś był tam
Urojona ambicja czy skryty plan?
Dzięki nim mam co chciałem, a nie że Bóg tak chciał
To jakiś słaby żart, ten ich fatalizm
Wróżą mi przyszłość z kart jakby ją znali
Proszę pani, co pani na to?
W szkole miałem uwagi, a nie skończyłem z łopatą
Przyznaj tato, że choć jesteś moim ojcem
Nie obchodzi cię za bardzo który to mój krążek
Mówią "wydoroślej" mi, i kto to mówi?
Ci co sprzedali słońce by chcieć je odkupić

Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić

Ludzie nigdy nie chcą widzieć tła, zawsze widzą pierwszy plan
Nawet jeśli jesteś w grupie, możesz czuć się sam
Jak palec, który bliski wsadza w maszynkę do mięsa
Jak walec, który niszczy Twoją drogę do szczęścia
Tak dalej już nie możesz, bo łzy są za słone
A miejsce, w którym sypiasz wcale nie jest Twoim domem
Mijasz niby obcych ludzi, a macie wspólne nazwisko
Też nie byłem już wkurwiony, było mi po prostu przykro
Tak żyjesz coraz szybciej bo wskazówka nie poczeka
Jesteśmy podobni, stoimy na przeciwległych brzegach
Między nami przepaść słów i uczuć
Nie jestem skurwysynem, serca nie mam z kauczuku
Nie mów mi o przeszłości, i o błędach młodości
Nie kłam, że teraźniejszy świat jest jakiś prostszy
Teraz Ty możesz odkurzyć, otworzyć futerał
Ja zagram pierwsze skrzypce, resztki możesz pozbierać

Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
I daję dla nich hip hop, choć między nami
Grzebali moją przyszłość, mięli ją za nic
Byłem tłem dla nich, szarym tłem dla nich
A dziś to mimo wszystko odwróci się rolami
Mimo iż żyję z myślą kim byłem dla nich
Pokochałem ten hip hop, nie umiem go zostawić
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Marcien Donesz
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Onar

Tags:
No tags yet