Back to Top

Ręce do góry!!! Video (MV)




Performed By: Onar
Written by: Marcin Donesz




Onar - Ręce do góry!!! Lyrics




Ej Onar sprawdzi to
Muszę was widzieć ej
Pokaż czy muszę Cię widzieć

Miałem wiele planów od dawna, od
Dłuższego czasu , było wiele propozycji
Ale coraz mniej czasu , wskazówka nieubłaganie
Idzie po blacie , nie mów mamie , bo odmówi
Za ciebie pacierz, pasek od zegarka coraz
Bardziej ściska nadgrastek , tylko umyj oczy
Jakby ktoś sypną w nie piaskiem są przekrwione
Jak u mojego informatyka, jemu przelatują sceny
Z gier mi z życia, wpuszczam krople , łapie
Oddech dziwne uczucie , trzeba obmyśleć każdy
Problem czy w mostku kucie, wdech , wydech , wdech
Wydech , nerwowo pocę się czuję jakbym miał grypę
Za chwilę fala innych myśli , czuję zimny dreszcz
Na plecach , jeśli to grzech to proszę przebacz
Rachunek sumienia co ściska gardło jak pętla
Jestem zły , więcej zalet nie pamiętam, więcej
Wad nie widzę, chodź nie jestem krótkowidzem
W tych kilku chwilach, jeden strzał od nich zależy
życie , ślina coraz cięższa, coraz ciężej się nią spluwa
Wjeżdżam kurwa, to mikrofon czy spluwa!

Wszyscy ręce do góry! Mimo że to nie napad
Wszyscy ręce do góry! Mikrofon to nie atrapa ej
Ręce do góry! ej Ręce do góry! ej Ręce do góry! ej
Wszyscy ręce do góry!

Budzę się jest jeszcze ciemno, ktoś odgarnia śnieg
Ulicy drugi brzeg idzie po niej bezdomny pies
Księżyc w pełni, słońce śpi jak zabite
Wczoraj było coś co zmieniło moje życie
Wybrałem, mam tylko w jedną stronę bilet
Bez przesiadki, daję szczęście
Ekspresowo kogoś krzywdzę
Coś złego w głowie szumi
Za ścianą się ktoś budzi
Jestem w podróży, z której nie da się już wrócić
Siedzę w tym po uszy, sumienie mi ciąży
Znowu suszy, ten wieczór może mnie pogrążyć
Włączam laptopa, po coś do picia idę chwiejnie
Portale huczą, przychodzi sms i dziwne maile
Kasuję historię gadu-gadu, nie ma śladów
Alkazelcer i Redbull, ktoś napisał wpadaj, ratuj
Nieznany numer, znany czas i miejsce odbioru hajsu
Czuję ciśnienie, biorę podwójne Prestarium
Biorę głęboki wdech, wydycham cały stres
Ziomek się śmieje, mi nie do śmiechu jest
Mówię sobie w garść się bierz i walę shota
Dostaję kopa i wjeżdżam na pełnych obrotach!

Wszyscy ręce do góry! Mimo że to nie napad
Wszyscy ręce do góry! Mikrofon to nie atrapa
Ręce do góry! Ręce do góry! Ręce do góry!
Wszyscy ręce do góry!

Wierzysz ziom ręce do góry do góry do góry ostatni rząd
Ręce do góry do góry do góry prawa strona
Ręce do góry do góry do góry prawa strona

Wierzysz ziom ręce do góry do góry do góry ostatni rząd
Ręce do góry do góry do góry prawa strona
Ręce do góry do góry do góry prawa strona

Wszyscy ręce do góry! Mimo że to nie napad
Wszyscy ręce do góry! Mikrofon to nie atrapa
Ręce do góry! Ręce do góry! Ręce do góry!
Wszyscy ręce do góry!
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Ej Onar sprawdzi to
Muszę was widzieć ej
Pokaż czy muszę Cię widzieć

Miałem wiele planów od dawna, od
Dłuższego czasu , było wiele propozycji
Ale coraz mniej czasu , wskazówka nieubłaganie
Idzie po blacie , nie mów mamie , bo odmówi
Za ciebie pacierz, pasek od zegarka coraz
Bardziej ściska nadgrastek , tylko umyj oczy
Jakby ktoś sypną w nie piaskiem są przekrwione
Jak u mojego informatyka, jemu przelatują sceny
Z gier mi z życia, wpuszczam krople , łapie
Oddech dziwne uczucie , trzeba obmyśleć każdy
Problem czy w mostku kucie, wdech , wydech , wdech
Wydech , nerwowo pocę się czuję jakbym miał grypę
Za chwilę fala innych myśli , czuję zimny dreszcz
Na plecach , jeśli to grzech to proszę przebacz
Rachunek sumienia co ściska gardło jak pętla
Jestem zły , więcej zalet nie pamiętam, więcej
Wad nie widzę, chodź nie jestem krótkowidzem
W tych kilku chwilach, jeden strzał od nich zależy
życie , ślina coraz cięższa, coraz ciężej się nią spluwa
Wjeżdżam kurwa, to mikrofon czy spluwa!

Wszyscy ręce do góry! Mimo że to nie napad
Wszyscy ręce do góry! Mikrofon to nie atrapa ej
Ręce do góry! ej Ręce do góry! ej Ręce do góry! ej
Wszyscy ręce do góry!

Budzę się jest jeszcze ciemno, ktoś odgarnia śnieg
Ulicy drugi brzeg idzie po niej bezdomny pies
Księżyc w pełni, słońce śpi jak zabite
Wczoraj było coś co zmieniło moje życie
Wybrałem, mam tylko w jedną stronę bilet
Bez przesiadki, daję szczęście
Ekspresowo kogoś krzywdzę
Coś złego w głowie szumi
Za ścianą się ktoś budzi
Jestem w podróży, z której nie da się już wrócić
Siedzę w tym po uszy, sumienie mi ciąży
Znowu suszy, ten wieczór może mnie pogrążyć
Włączam laptopa, po coś do picia idę chwiejnie
Portale huczą, przychodzi sms i dziwne maile
Kasuję historię gadu-gadu, nie ma śladów
Alkazelcer i Redbull, ktoś napisał wpadaj, ratuj
Nieznany numer, znany czas i miejsce odbioru hajsu
Czuję ciśnienie, biorę podwójne Prestarium
Biorę głęboki wdech, wydycham cały stres
Ziomek się śmieje, mi nie do śmiechu jest
Mówię sobie w garść się bierz i walę shota
Dostaję kopa i wjeżdżam na pełnych obrotach!

Wszyscy ręce do góry! Mimo że to nie napad
Wszyscy ręce do góry! Mikrofon to nie atrapa
Ręce do góry! Ręce do góry! Ręce do góry!
Wszyscy ręce do góry!

Wierzysz ziom ręce do góry do góry do góry ostatni rząd
Ręce do góry do góry do góry prawa strona
Ręce do góry do góry do góry prawa strona

Wierzysz ziom ręce do góry do góry do góry ostatni rząd
Ręce do góry do góry do góry prawa strona
Ręce do góry do góry do góry prawa strona

Wszyscy ręce do góry! Mimo że to nie napad
Wszyscy ręce do góry! Mikrofon to nie atrapa
Ręce do góry! Ręce do góry! Ręce do góry!
Wszyscy ręce do góry!
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Marcin Donesz
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Onar

Tags:
No tags yet