Back to Top

Droga mistrza [Album] Video (MV)






Peja - Droga mistrza [Album] Lyrics
Official




[ Featuring VNM, Magiera, Slums Attack, DJ Urlich ]

Rapu Cyceron
I tak spieniężał streetowy szajs
Bo chociaż mieli za zero jak z "do or die" Belo wjazd
To życie gra
Prędzej Belus aniżeli Belly z Ryśkiem
Będąc mistrzem niszczę system jak Zdzisław Rychter

Żadne sumienie rapu na sumieniu mam bliznę
Zdobywał skalpy martwych raperów opuszczał cichcem
Zmęczony towarzystwem najlepiej samotna przystań
Na drodze mistrza wystarczyła siła wyższa

Się nie wywyższam bo ogarnął konkret
Suki widziały
Suzuki nawet gdy byłem Romet
Lubię Romę i Koloseum małe kafejki
Kocham żonę spacery pod fontannę Di Trevi

Nie da się tego skrewić do głowy nic mi nie strzeli
Świat obłąkany jak Breivik showbiz uczciwy jak Deliś
Przeszłości relikt myśleli cancel na VIP ów liście
A co drugi chciał być mistrzem świata jak Eisenbichler

Zacieram ślady jak Dexter po jobach z Decksem
Resztę zostawiam daleko z tyłu jak Heike Drechsler
Bo to pieprzę mogą se gadać że nie to samo
Choć zachwycali się solo przed rozpierdoloną sztamą

Jebać siano wybieram jakość dać za wygraną
Nie pozwolę se skakać po głowie nie jestem gamoń
Ricardo z gadką w chuj popapraną ta muza tlenem
Droga mistrza dwa zero dwadzieścia jeden

Przemierzyłem wiele dróg od Elbląga po Rzym
I dopijam kawę w Nowym Jorku jak mistrz
Ta wędrówka nie ma końca mówi Rich
Nie od dziś jak kolekcjoner najlepszych chwil

Grałem rap w wielu miastach od Poznania po Rejkiavik
Ramen to jadam na Okinawie długo tam nie zabawię
Bo wędrówka ta nie ma końca póki pikawa pika
Zapierdalam dookoła świata jak satelita

Przede wszystkim Peja dzięki za ten bicik a la big l
B.i.g i Tupaca nie słuchałem to flamboyant dodawał mi skrzydeł
Więc lamont w rapie trochę Father Figure do tego
Lil Fame i Danze Billy do tego Guru z Premierem
Mówię to oficjalnie jakbym przyjebał kwiata se w butonierę

Podwójne kleję jakbym był Big Punisherem ich skillsy tak wiele
Dla mnie zrobiły jak piłka dla Pelé fristajle na winklu po EB
Pchnęły to w Polskę z elbląskiego miasta
Nie na chwilę napierdalam jebane rapsy już 20 lat tak

Położę słabo to zabijcie mnie
Popularność może mijać ale skillsy nie
Moja droga to droga mistrza stworzona w bliznach
I nawet jakbym jabole pizgał czy wąchał kryształ
To flow znaczy więcej niż nowe kiksy na fotach z Insta
To stres pot i łzy ale dumy nie zabierze mi nikt V

Przemierzyłem wiele dróg od Elbląga po Rzym
I dopijam kawę w Nowym Jorku jak mistrz
Ta wędrówka nie ma końca mówi Rich
Nie od dziś jak kolekcjoner najlepszych chwil

Grałem rap w wielu miastach od Poznania po Rejkiavik
Ramen to jadam na Okinawie długo tam nie zabawię
Bo wędrówka ta nie ma końca póki pikawa pika
Zapierdalam dookoła świata jak satelita o tak
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Rapu Cyceron
I tak spieniężał streetowy szajs
Bo chociaż mieli za zero jak z "do or die" Belo wjazd
To życie gra
Prędzej Belus aniżeli Belly z Ryśkiem
Będąc mistrzem niszczę system jak Zdzisław Rychter

Żadne sumienie rapu na sumieniu mam bliznę
Zdobywał skalpy martwych raperów opuszczał cichcem
Zmęczony towarzystwem najlepiej samotna przystań
Na drodze mistrza wystarczyła siła wyższa

Się nie wywyższam bo ogarnął konkret
Suki widziały
Suzuki nawet gdy byłem Romet
Lubię Romę i Koloseum małe kafejki
Kocham żonę spacery pod fontannę Di Trevi

Nie da się tego skrewić do głowy nic mi nie strzeli
Świat obłąkany jak Breivik showbiz uczciwy jak Deliś
Przeszłości relikt myśleli cancel na VIP ów liście
A co drugi chciał być mistrzem świata jak Eisenbichler

Zacieram ślady jak Dexter po jobach z Decksem
Resztę zostawiam daleko z tyłu jak Heike Drechsler
Bo to pieprzę mogą se gadać że nie to samo
Choć zachwycali się solo przed rozpierdoloną sztamą

Jebać siano wybieram jakość dać za wygraną
Nie pozwolę se skakać po głowie nie jestem gamoń
Ricardo z gadką w chuj popapraną ta muza tlenem
Droga mistrza dwa zero dwadzieścia jeden

Przemierzyłem wiele dróg od Elbląga po Rzym
I dopijam kawę w Nowym Jorku jak mistrz
Ta wędrówka nie ma końca mówi Rich
Nie od dziś jak kolekcjoner najlepszych chwil

Grałem rap w wielu miastach od Poznania po Rejkiavik
Ramen to jadam na Okinawie długo tam nie zabawię
Bo wędrówka ta nie ma końca póki pikawa pika
Zapierdalam dookoła świata jak satelita

Przede wszystkim Peja dzięki za ten bicik a la big l
B.i.g i Tupaca nie słuchałem to flamboyant dodawał mi skrzydeł
Więc lamont w rapie trochę Father Figure do tego
Lil Fame i Danze Billy do tego Guru z Premierem
Mówię to oficjalnie jakbym przyjebał kwiata se w butonierę

Podwójne kleję jakbym był Big Punisherem ich skillsy tak wiele
Dla mnie zrobiły jak piłka dla Pelé fristajle na winklu po EB
Pchnęły to w Polskę z elbląskiego miasta
Nie na chwilę napierdalam jebane rapsy już 20 lat tak

Położę słabo to zabijcie mnie
Popularność może mijać ale skillsy nie
Moja droga to droga mistrza stworzona w bliznach
I nawet jakbym jabole pizgał czy wąchał kryształ
To flow znaczy więcej niż nowe kiksy na fotach z Insta
To stres pot i łzy ale dumy nie zabierze mi nikt V

Przemierzyłem wiele dróg od Elbląga po Rzym
I dopijam kawę w Nowym Jorku jak mistrz
Ta wędrówka nie ma końca mówi Rich
Nie od dziś jak kolekcjoner najlepszych chwil

Grałem rap w wielu miastach od Poznania po Rejkiavik
Ramen to jadam na Okinawie długo tam nie zabawię
Bo wędrówka ta nie ma końca póki pikawa pika
Zapierdalam dookoła świata jak satelita o tak
[ Correct these Lyrics ]
Writer: RYSZARD ANDRZEJEWSKI, TOMASZ JANISZEWSKI, TOMASZ LEWANDOWSKI
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Peja

Tags:
No tags yet