Back to Top

U Ciebe W Miescie 2 Video (MV)






Pezet - U Ciebe W Miescie 2 Lyrics




Ah, ah, dalej
Świadomie wkraczam w kolejne nagranie
Te rymy traktuje jak powołanie
To jak wyzwanie, któremu muszę sprostać
Na świecie musi coś po nas zostać
Te kilka płyt prawd z codziennego życia
W czasach gdy hiphop wyszedł z ukrycia
Szczególny przekaz to jest priorytet
Czynem i słowem buduje autorytet
W konwencji rap postrzegam świat
I jestem jak te 1000 Wat
Oddaje hołd prostocie jego stylu
To moje słowa wytłoczone na winylu

Jestem znów by nawinąć swych kilka słów
Banię wpraw w ruch, słuch wytęż, DJ puszcza winylową płytę
Która niesie to co w sercu mam ukryte
Szybkie życie napędzane bitem
Studio, koncerty nie kończące się przed świtem
Priorytet -być faworytem
Najwyższa jakość, jak mej kobiety nagość
Muzyka sprawia mi radość
Zagość na koncercie
Poczuj pierdolnięcie
To moc co przechodzi ludzkie pojęcie
Będzie dobra biba, za to ręczę
Hałas, publika, w górze ręce
Czego potrzeba więcej? Czego?

Mogą myśleć co chcą
Mogą mówić chcą
Mogą pisać co chcą
Ale wiesz co,
Tu nie chodzi o dziwki, kajdany czy jakiś kurwa proszek
Ani o hajs bo to de facto grosze
Rzeczywistość, to co do niej wnoszę
Przetrwa choć to wszystko chwila
Przetrwa na tych kompaktach, winylach
Bo w tych wersach i stylach jest siła
I nawet gdy będziesz na to pluł
Ja będę trwał, póki będę czuł że mogę
Nową wartość, puścić w obieg, w eter
Ej człowiek, to moim priorytetem
Ej człowiek jeśli wiesz o czym mówię
Do zobaczenia w Twoim mieście, w Twoim klubie

Ej, wiesz że widzę w Tobie odbiorcę
Powiem Ci co było kiedy nie chodziło o forsę jeszcze
Pierwszy bit box rymy składam naprędce
ławki park dla chłopaków trawki smak
Wtedy dupy podchodziły do rapu niechętnie
Dzisiaj dupy robią z dupy talizmany na szczęście
Pierwsze tagi na klatkach
Browar na ławkach
Pierwszy rap
Pierwszy breakdance
Pierwszy numer na paskach
Pamiętam jak dziś pierwszy super komercyjny syf
Śmiecie robią tam to i tak kluby tętnią tym
To rapu pierwsza klasa a nie bazar
I przejdzie do historii jak kolejna trasa

Zanim zechcesz psioczyć na moją klikę
Może od razu z dachu skoczysz na dynkę
Masz nieszczęśliwe życie, a u innych widzisz wady
Ja reprezentuję rym z bitem co morduje składy
Super heros JWP burzę tempu serio
Daj minutę zrzucę nutę usłyszą ją nad Syberią
To coś jak miłość od pierwszego wejrzenia
Małolat i rap doprowadza mój mózg do wrzenia
14 lat minęło jak jeden dzień
Dziś wciąż graffiti cień w rapie wywalę scen
To lot na całe życie a nie sport sezonowy
Hip-hop, daj nowy bit szybko, jestem gotowy

Poniedziałek dwunasta, budzik dzwoni czas wstać
Na ten komis po sampla, łakome na funka
Ciskam wzrok po przystankach i ludzi którzy okupują tramwaj
Wiem, ty lubisz tłumy co okazują aplauz nie!
Dziś chcę bogactwa te
Okazjona-alnie, o co B? to ta-ajne
Jakie to mie-ejsce
Winy-lili mi tu byli, jestem i tu zaraz
[?] czyli liturgiczny hałas, czytaj chaos
Ja przetrwam, bo one przetrwają
Nie zapalą nas serce, hiphopu dekalog

Real recognised,
Real game recognised, Game
Stepping to a hous
A lot of niggas know my name

Big (Lil) Dab in tha house
That's no doubt
Represent for the streets
And no, the feel me no doubt
Been doin' it four minutes
On the union sweet days
Got niggas sitting back
Sitting in the days
Ask me damn question
S'like, what's up son
And I tell I'm living life
So they tell me nothing done
Know I'm east New York legend
And I say it old day
Feel like a nigga when I'm come around the way

Real recognized, real sit back and chill
Looking at these niggas like a nigga get ill
Doing it four minute and microphone wild
Can't see a nigga really f*cked whilst out
Take my time, review my vision
Do your sweet days give you my vision
Three five days where I'm holding your ass
O, and this is just like that
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Ah, ah, dalej
Świadomie wkraczam w kolejne nagranie
Te rymy traktuje jak powołanie
To jak wyzwanie, któremu muszę sprostać
Na świecie musi coś po nas zostać
Te kilka płyt prawd z codziennego życia
W czasach gdy hiphop wyszedł z ukrycia
Szczególny przekaz to jest priorytet
Czynem i słowem buduje autorytet
W konwencji rap postrzegam świat
I jestem jak te 1000 Wat
Oddaje hołd prostocie jego stylu
To moje słowa wytłoczone na winylu

Jestem znów by nawinąć swych kilka słów
Banię wpraw w ruch, słuch wytęż, DJ puszcza winylową płytę
Która niesie to co w sercu mam ukryte
Szybkie życie napędzane bitem
Studio, koncerty nie kończące się przed świtem
Priorytet -być faworytem
Najwyższa jakość, jak mej kobiety nagość
Muzyka sprawia mi radość
Zagość na koncercie
Poczuj pierdolnięcie
To moc co przechodzi ludzkie pojęcie
Będzie dobra biba, za to ręczę
Hałas, publika, w górze ręce
Czego potrzeba więcej? Czego?

Mogą myśleć co chcą
Mogą mówić chcą
Mogą pisać co chcą
Ale wiesz co,
Tu nie chodzi o dziwki, kajdany czy jakiś kurwa proszek
Ani o hajs bo to de facto grosze
Rzeczywistość, to co do niej wnoszę
Przetrwa choć to wszystko chwila
Przetrwa na tych kompaktach, winylach
Bo w tych wersach i stylach jest siła
I nawet gdy będziesz na to pluł
Ja będę trwał, póki będę czuł że mogę
Nową wartość, puścić w obieg, w eter
Ej człowiek, to moim priorytetem
Ej człowiek jeśli wiesz o czym mówię
Do zobaczenia w Twoim mieście, w Twoim klubie

Ej, wiesz że widzę w Tobie odbiorcę
Powiem Ci co było kiedy nie chodziło o forsę jeszcze
Pierwszy bit box rymy składam naprędce
ławki park dla chłopaków trawki smak
Wtedy dupy podchodziły do rapu niechętnie
Dzisiaj dupy robią z dupy talizmany na szczęście
Pierwsze tagi na klatkach
Browar na ławkach
Pierwszy rap
Pierwszy breakdance
Pierwszy numer na paskach
Pamiętam jak dziś pierwszy super komercyjny syf
Śmiecie robią tam to i tak kluby tętnią tym
To rapu pierwsza klasa a nie bazar
I przejdzie do historii jak kolejna trasa

Zanim zechcesz psioczyć na moją klikę
Może od razu z dachu skoczysz na dynkę
Masz nieszczęśliwe życie, a u innych widzisz wady
Ja reprezentuję rym z bitem co morduje składy
Super heros JWP burzę tempu serio
Daj minutę zrzucę nutę usłyszą ją nad Syberią
To coś jak miłość od pierwszego wejrzenia
Małolat i rap doprowadza mój mózg do wrzenia
14 lat minęło jak jeden dzień
Dziś wciąż graffiti cień w rapie wywalę scen
To lot na całe życie a nie sport sezonowy
Hip-hop, daj nowy bit szybko, jestem gotowy

Poniedziałek dwunasta, budzik dzwoni czas wstać
Na ten komis po sampla, łakome na funka
Ciskam wzrok po przystankach i ludzi którzy okupują tramwaj
Wiem, ty lubisz tłumy co okazują aplauz nie!
Dziś chcę bogactwa te
Okazjona-alnie, o co B? to ta-ajne
Jakie to mie-ejsce
Winy-lili mi tu byli, jestem i tu zaraz
[?] czyli liturgiczny hałas, czytaj chaos
Ja przetrwam, bo one przetrwają
Nie zapalą nas serce, hiphopu dekalog

Real recognised,
Real game recognised, Game
Stepping to a hous
A lot of niggas know my name

Big (Lil) Dab in tha house
That's no doubt
Represent for the streets
And no, the feel me no doubt
Been doin' it four minutes
On the union sweet days
Got niggas sitting back
Sitting in the days
Ask me damn question
S'like, what's up son
And I tell I'm living life
So they tell me nothing done
Know I'm east New York legend
And I say it old day
Feel like a nigga when I'm come around the way

Real recognized, real sit back and chill
Looking at these niggas like a nigga get ill
Doing it four minute and microphone wild
Can't see a nigga really f*cked whilst out
Take my time, review my vision
Do your sweet days give you my vision
Three five days where I'm holding your ass
O, and this is just like that
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Michal Jurek, Adam Ostrowski, Tomasz Szczepanek, Piotr Wieclawski, Rafal Ostrowski, Jan Pawel Kaplinski, Michal Czajkowski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Pezet

Tags:
No tags yet