To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
Na początku drogi byliśmy za młodzi
Nie rozumiałem tego, że możemy im zaszkodzić
Beton mnie wychował i rzucał kłody pod nogi
Ale po tych perypetiach potrafiłem się odrodzić
Gdy patrzyłem w twe oczy, zmęczone jak moje
To widziałem ten hip-hop, zmęczony jak ja
W którym paru raperów zrobiło co swoje
I scena tym syfem oddycha cały czas
I w snach po cichu liczyłem na sukces
Gdzieś na peryferiach czekałem przy drzwiach
Jak bezdomna muzyka, tułałem się tutaj
By wreszcie po latach dać o sobie znać
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
My podobno na muzyce się nie znamy
Ale gajery i krawaty mamy mocno zawiązane
My podobno nie znamy się na skillsach
A cały nakład hiphopu znikał w empikach
Co jest prawdą w showbizie, co jest fikcją
Co jest nauczane niechaj bedzie moją misją
Bo kocham tą kulturę ponad wszystko
I na 4 filarach buduję swoją przyszłość
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
Chciałbym osiągnąć efekt jak w południowym bronxie
I mieć tych kilka fajnych płyt na swoim koncie
Coś zostawić po sobie, być z siebie dumnym
Kiedy będą wkładali moje ciało do trumny
Być człowiekiem rozumnym w świecie bez ograniczeń
Wciąż liczę, że zrobię rewolucję jak we francji
W konfrontacji z ludźmi, którym brak pomysłów, pasji
Wyruszam jak święty z wyjebanej stacji
I nie pytam kto dziś nie ma racji bitu
Zapytaj tych, z którymi siadam przy stoliku
Wiem, że jestem graczem że potrafię
To jest jak szperanie w szafie, ale mam to
Każde miasto kraj kontynent
Jest po prostu na wyciągnięcie ręki
Symono rico konstruktor, za to wielkie dzięki
Jak te ćmy lecimy do światła po nieznane
Bo nasze nuty nie zostały jeszcze zapisane
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper
To jest do zdobycia, ta pasja od lat w nas trwa
Wiem, że mogę być bogiem, nie tylko w snach
Wciąż robię rap. Ćwiczę, by nie wylecieć z hukiem
Mam w sobie dawkę geniuszu, jak Bradley Cooper