[ Featuring Diox ]
Witamy państwa bardzo serdecznie
Pragnę zaprezentować wszystkim słuchaczom
Wszechstronnego muzyka, znakomitego DJ'a
Jak również rozchwytywanego producenta
Przed państwem DJ B i jego goście
Wszystko pięknie wygląda na zdjęciach
Dlatego robisz teraz fotkę, flesz
Wszyscy zapomnieli już by pamiętać
Przestała jakiekolwiek znaczenie mieć treść
Ta historia nie wchodzi na cmentarz
Bo tam zaprowadzi nas nie tylko grzech
Każdego dnia wszyscy wiszą na pętlach
Mimo to mało kto rzuca podejrzeń cień
Tysiąc grzechów na sumieniu
Powiedz kiedy ostatni raz kradłeś
Powiedz kiedy na jego kobietę
Patrzyłeś tak, że sam zabiłbyś zdrajcę
Powiedz komu tutaj można ufać
Skoro nie ufamy już nawet najbliższym
I Czemu, gdy mówią cisza zostaje głucha
Brat cię okradł, zostawił odciski
Twoja kobieta się puszcza na boku
Patrzy w oczy, rozpuszcza włosy
Ty myślałeś że kurwy są straszne
Ta twoja nie chce za to nawet forsy
Twój przyjaciel, najlepszy przyjaciel
Z twoją love dojebał ci rogi
Podobno telewizja to zło
Ty wyobraź sobie na żywo pornosy
Myślałeś, ze ciebie to nie dotyczy
Trzymasz swoją sukę na smyczy
Twoja lady klęka przed nim
Singel man and just like that
Nagie piersi masz [?]
Baby jest jak LA Clippers
Zrobi z nia Snoop Doggy style
[?] jak idziesz w kime
Miałem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła, bardziej realny od prawdy
Miałem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła , wyraźniejszy niż ostrość
Mniej urojony niż fakty
Zamykasz oczy zaczynają się koszmary
Sam się droczysz, ze jesteś na to Za stary
Niezałatwione sprawy siedzą dalej ci na bani
Nagle budzą się obawy - jak sobie z tym poradzisz
Czas to zostawić, chcesz już zasnąć
Jak na to patrzysz to stawia cię to na baczność
Dopiero zaczną ci sceny przypominać
Cały tem jebany hardcore, a miałeś wypoczywać
Tak znowu zaczyna ci to banie ryć
Przez to tylko zachciało ci się pić
Zamiast iść się położyć, wszystko ci się mnoży
Dochodzi do tego, ze kiedy zamykasz oczy
To myślisz o tym, czy zdążysz zanim wstaniesz
Na te problemy znaleźć rozwiązanie
Jesteś wstanie dzisiaj nawet nie kłaść się spać
A wiec wszystko jasne, także nie ma co się bać
Jednak wkoło czujesz lęk
W tym tkwi sęk, że budzi cię każdy dźwięk
Jak by pękł balon [?]
Znowu zastanawiasz się kiedy cie zostawią
Uspokój te myśli, może coś się przyśni
Gdy zamykasz oczy znowu masz przebłyski
Tego co ci cały czas spać nie daje
A najgorsze w tym wszystkim jest że już nie ma fajek
Dalej, zaraz wstaje nowy dzień
Tobie nie w głowie jest na razie jakiś sen
Jesteś hen daleko od tego żeby odpocząć
Zastanawiasz się czy iść spać, ale po co
Tylko nocą masz ten spokój, słyszysz ciszę
Zaczynasz doceniać to, sen jest bliżej
I gdy zasypiasz, jesteś już spokojny
To nagle słyszysz dzień dobry
Miałem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła, bardziej realny od prawdy
Miałem sen czarniejszy niż kosmos
Gorszy od zła , wyraźniejszy niż ostrość
Mniej urojony niż fakty