Lepsze Dni
Kiedy nadejdą
Lepsze dni
Za tym, co nas niszczy zamkniemy wreszcie drzwi
Wokół tylko kłótnie bezsensowny rozlew krwi
Bracie jeśli słyszysz, może ty pomożesz mi?
Rzeki zatrutych słów płyną
Wylewają się z ekranów i ze szpalt
Nasze czasy z tego słyną
Nie ty decydujesz ile jesteś wart
Jad zastyga w nienawiść
Powiedz, co może sprawić
Żeby brata chciał zabić brat?
Ze mną czeka cały świat, ża na pustyni serc wyrośnie kwiat
I nadejdą
Lepsze dni
Za tym, co nas niszczy zamkniemy wreszcie drzwi
Wokół tylko kłótnie bezsensowny rozlew krwi
Bracie jeśli słyszysz, może ty pomożesz mi?
Gdzie się dzisiaj podziała miłość?
Wojna plemion zadających sobie gwałt
Współczucia jakby już w nas nie było
Nie zadają pytań, pierwszy pada strzał
Wszyscy czują już ta presję
Która rodzi agresję
Nie wiem, co jeszcze musi się stać
Ze mną czeka cały świat, aż na pustyni serc wyrośnie kwiat
I nadejdą
Lepsze dni
Za tym, co nas niszczy zamkniemy wreszcie drzwi
Wokół tylko kłótnie bezsensowny rozlew krwi
Bracie jeśli słyszysz, może ty pomożesz mi?
Miałem sen
Że żaden człowiek nie bał się i chodzić dumny mógł
Miałem sen
Że kochał wszystkich równo ten z kościoła mściwy Bóg
Miałem sen
Że za uczciwą pracę można mieć wszystkiego w bród
Miałem sen
Że nie sprzedawał mego kraju nikt na wschód
Lepsze dni
Za tym, co nas niszczy zamkniemy wreszcie drzwi
Wokół tylko kłótnie bezsensowny rozlew krwi
Bracie jeśli słyszysz, może ty pomożesz mi?