[ Featuring Tomson ]
Na mieście mówią, że nie mówią tu na mieście nic,
Klatka tu częściej brzmi, jak krzyki przez zamknięte drzwi,
Świat zasłaniamy ekranami, nie łapiemy chwil,
Zaspamowani kontekstami wciąż biegamy w tył,
W gębę z nut
Tu nas czas ubrał, by stać u bram, z buta wejdę
Będę znów tutaj stać, pytać czy to już czas krzyczeć Mayday
Bo nigdy się nie dowiesz jak tu jest, niewiele trzeba, by chcieć
I nawet kiedy przejściem spotkamy się gdzieś,
Chcę usłyszeć coś więcej niż blablabla,
Teraz już wiesz, gdy spotkamy się gdzieś,
Chcę usłyszeć coś więcej niż blablabla,
Czas uruchomić tu koneksję boy,
Czas na głębsze refleksje boy,
Masz pokumać tą lekcję boy,
Z natury dobrze mnie intencje żrą,
Zróbmy tu coś inaczej, MEXICO!
Oczy w chodnikach, tak przenikam, jak ruchomy słup,
Drugi ja wiernie czyha, niczym wilk łakomy słów.
W gębę z nut
Tu nas czas ubrał, by stać u bram, z buta wejdę
Będę znów tutaj stać, pytać czy to już czas krzyczeć Mayday
I nawet kiedy przejściem spotkamy się gdzieś,
Chcę usłyszeć coś więcej niż blablabla,
Teraz już wiesz, gdy spotkamy się gdzieś,
Chcę usłyszeć coś więcej niż blablabla,
Bo nigdy się nie dowiesz, jak tu jest,
Porzuć monotonię i podnieś swój łeb,
Tak niewiele wystarczy by chcieć,
Patrząc coraz częściej, widzimy coraz mniej
I nawet kiedy przejściem spotkamy się gdzieś,
Chcę usłyszeć coś więcej niż blablabla,
Teraz już wiesz, gdy spotkamy się gdzieś,
Chcę usłyszeć coś więcej niż blablabla,