Dobrze pamiętam, to była środa
Puerto Vallarta, lato w Meksyku
Ja byłem młody, Ty byłas młoda
Miłość zrodziła się na chodniku
W twoim hotelu byłem barmanem
Ty przyleciałaś ze starszym Panem
Drinki, przejażdżki i nurkowanie
Nie mówiłaś do niego "Kochanie"
Wciąż śnię o twoim czarnym bikini
Tym, co ukryte najmocniej kusisz
Kiedy do baru weszłaś Bogini
Wiedziałem, że pokochać mnie musisz
Może i byłem zbyt pewny siebie
I trzeba było czekać z tym krokiem
Lecz kiedy ja patrzyłem na Ciebie
Ty pożerałaś mnie swoim wzrokiem
Ja znam te gesty, znam te spojrzenia
Kiedy Pani serce wcale nie chce
Mówić "do widzenia"
I nie rozumiem dlaczego Pani
Nie chce mi przyznać, że jesteśmy
W sobie zakochani
Nasz wspólny tydzień, było jak w niebie
Całowałem Cię nocą na plaży
Ten frajer który płacił za Ciebie
Nawet niczego nie zauważył
Pamiętam twoje czarne bikini
Pamiętam kiedy je zdejmowałaś
Płakałem wtedy, uwierz, Bogini
Bez słowa do Polski, odleciałaś
Ja znam te gesty, znam te spojrzenia
Kiedy Pani serce wcale nie chce
Mówić "do widzenia"
I nie rozumiem dlaczego Pani
Nie chce mi przyznać, że jesteśmy
W sobie zakochani
Po ośmiu latach znów mamy środę
Znów spotykamy się w jednym barze
Rzuciłem Meksyk, plażę, pogodę
Wróciłem bo wciąż o Tobie marzę
Dziś mówisz że to tylko przygoda
Że byłem młody, Ty byłaś młoda
I chociaż myślisz że serce łamiesz
Patrzę Ci w oczy i wiem, że kłamiesz
Ja znam te gesty, znam te spojrzenia
Kiedy Pani serce wcale nie chce
Mówić "do widzenia"
I nie rozumiem dlaczego Pani
Nie chce mi przyznać, że jesteśmy
W sobie zakochani