Dwa dzieciaki z jednej ławki
Życie twarde, czerstwy chleb
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Życie twarde jak czerstwy chleb
Dzisiaj to Bravi Ragazzi
Rozjebaliśmy tą grę
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Bez perspektywy żadnej
Dzisiaj to my Bravi Ragazzi
Na śniadanie świeży chleb
Bo te starte od deptania w górę, ja
Wykręcam ubrania, odciski na dłoniach
Możesz polegać tylko na swoich nogach
Żeby prowadziły tam gdzie zarysowałem plan
Moje szkice jak wyrocznia, u mnie to norma
Płynę tak constant, rzucam się ślepo w tą otchłań
Co przyśpiesza tempo w tym świecie
Gdzie na każdym kroku się mierzysz z depresją
Mam inną banię, w niej inny świat
Tu nie liczy się czas
Tu nie liczy się czas
Jebać ten hajs
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Życie twarde jak czerstwy chleb
Dzisiaj to Bravi Ragazzi
Rozjebaliśmy tą grę
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Bez perspektywy żadnej
Dzisiaj to my Bravi Ragazzi
Na śniadanie świeży chleb
Zaczynałem wszystko w dołach no i nie raz upadłem
Było przy mnie tylko paru, dla których dziś walczę
W kłębach tego syfu widziałem opłakaną matkę
I nie uwierzyła w to, że uda się, uwierzyłem bardziej
Dzisiaj wierze w to mocniej niż Bóg mi dał
Na starcie przejebane, potem przejebany plan
Wymyśliłem sobie, gram losu na nerwach
I w chuju mam czy to dla ciebie jest klęska
Mam inną banię, w niej inny świat
Tu nie liczy się czas
Tu nie liczy się czas
Jebać ten hajs
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Życie twarde jak czerstwy chleb
Dzisiaj to Bravi Ragazzi
Rozjebaliśmy tą grę
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Bez perspektywy żadnej
Dzisiaj to my Bravi Ragazzi
Na śniadanie świeży chleb
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Życie twarde jak czerstwy chleb
Dzisiaj to Bravi Ragazzi
Rozjebaliśmy tą grę
Dwa dzieciaki z jednej ławki
Bez perspektywy żadnej
Dzisiaj to my Bravi Ragazzi
Na śniadanie świeży chleb