Niepewnie i
Żarliwie tak
Przed sobą mam listy dwie
Z fantazją i
Rozsądkiem też
Dziś rozpisałaś tak mnie
Myślałem, że to żart
A ty rozkładasz ręce
Znowu tracę twarz
Tak było dobrze nam
Ja ciągle chciałem więcej
Nie mogłaś tyle dać
Zawracam, gdzie
Bieguny dwa
Twój wzrok nie sięga aż tam
Raz naprzód, a
Raz cofam się
Coś mnie przyciąga i wiem
To chyba jakiś żar
Wypala się doszczętnie
I tak porusza mnie
To chyba jakiś żart
Serwujesz mi w podzięce
Ten niepewny szlak
To chyba jakiś żar
Wypala się doszczętnie
I tak porusza mnie
Tak było dobrze nam
Ja ciągle chciałem więcej
Nie mogłaś tyle dać