Back to Top

WWO - Nie pisz czarnych scenariuszy [Album] Lyrics



WWO - Nie pisz czarnych scenariuszy [Album] Lyrics
Official




[ Featuring Sokół, Jędker ]

Trwało to właściwie nie wiem ile ułamek sekundy
Nie wiem co by było gdyby trwało to godzinę
To był taki moment w którym w nic nie wierzyłem
Nie mam pojęcia czemu to zrobiłem

Na chwilę zwątpiłem w ziomków
W siebie w ciebie w rodzinę we wszystko
W to że stać mnie będzie jutro na zupkę chińską
Widziałem koniec blisko siebie niżej niż nisko
Pomyślałem szybko "nie" i wyszło

To był moment elo ziomek powinienem o tym mówić
Żeby inni w takich chwilach nie dali się zgubić
Słuchaj kurwa jego mać życia się nie kupi za to sprzedać łatwo
Masz i pomyśl pytasz jak to grunt zaufanie w porządku zachowanie
Pierdolić załamanie chociaż pusto w kiermanie
Ile razy w takim stanie podreperowanie daje wiara

Trza się starać dopilnować sprawy kto nie umie kara
Więc niech to będzie nawyk pod uwagę trzeba brać obawy
Bez tego lipa też tu jest pogrzebany pies
Masz w co wierzyć wierz wiesz co się liczy
Setki skutków miliony przyczyn
Dużo goryczy i multum najlepszych chwil ZIP styl bez matrycy
W pamięci mojej nieskończona ilość kliszy części życia jak film

Kto policzy zero strat w porównaniu do zdobyczy
Te przeciwnicy prawdziwym śmiechem się ostatni śmieje
Fortunne zdarzenia spełnione nadzieje
Jeszcze będzie czas siła w nas

Wierzysz w to Czy saperka i kopiesz
Ale wtedy jeśli będzie dobrze ty już o tym się nie dowiesz
A jeśli nawet nie chcesz triumfować w grobie
Nie pisz czarnych scenariuszy idź z Bogiem

Wszystko w twoich rękach możesz budować możesz burzyć
Życie uczy nowe mury stare gruzy
Pierdolić zwątpienie nie pisz czarnych scenariuszy
Nie nie pisz czarnych scenariuszy (pamiętaj)

Wszystko w twoich rękach możesz budować możesz burzyć
Życie uczy nowe mury stare gruzy
Pierdolić zwątpienie nie pisz czarnych scenariuszy
Nie pisz (pamiętaj)

Witryny jak Zipera element Zip Składu
Hip hop wszystko nie tylko zakazane rzeczy jak tabu
Przede wszystkim sto procent własnych wspomnień
Wydarzeń czasem jaśniejszych dostrzegam więcej

Istotniejszych kwestii pozdrówki całej polskiej gibonsekcji
Dzieciaki nie odbiorą tego jak lekcji
A czy tłum się poruszy nie piszmy czarnych scenariuszy
Bawmy się bo po to jest muzyka nie obchodzi Zipa krytyka wiecie

Tak naprawdę wszystko w naszych rękach
Zależy od nas samych sami sobie świat stwarzamy
Dlatego ja i Sokół o tym przypominamy
Z Bogiem

Jeszcze raz co mam w głowie
Nie piszę czarnych scenariuszy samemu sobie
To proste
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Trwało to właściwie nie wiem ile ułamek sekundy
Nie wiem co by było gdyby trwało to godzinę
To był taki moment w którym w nic nie wierzyłem
Nie mam pojęcia czemu to zrobiłem

Na chwilę zwątpiłem w ziomków
W siebie w ciebie w rodzinę we wszystko
W to że stać mnie będzie jutro na zupkę chińską
Widziałem koniec blisko siebie niżej niż nisko
Pomyślałem szybko "nie" i wyszło

To był moment elo ziomek powinienem o tym mówić
Żeby inni w takich chwilach nie dali się zgubić
Słuchaj kurwa jego mać życia się nie kupi za to sprzedać łatwo
Masz i pomyśl pytasz jak to grunt zaufanie w porządku zachowanie
Pierdolić załamanie chociaż pusto w kiermanie
Ile razy w takim stanie podreperowanie daje wiara

Trza się starać dopilnować sprawy kto nie umie kara
Więc niech to będzie nawyk pod uwagę trzeba brać obawy
Bez tego lipa też tu jest pogrzebany pies
Masz w co wierzyć wierz wiesz co się liczy
Setki skutków miliony przyczyn
Dużo goryczy i multum najlepszych chwil ZIP styl bez matrycy
W pamięci mojej nieskończona ilość kliszy części życia jak film

Kto policzy zero strat w porównaniu do zdobyczy
Te przeciwnicy prawdziwym śmiechem się ostatni śmieje
Fortunne zdarzenia spełnione nadzieje
Jeszcze będzie czas siła w nas

Wierzysz w to Czy saperka i kopiesz
Ale wtedy jeśli będzie dobrze ty już o tym się nie dowiesz
A jeśli nawet nie chcesz triumfować w grobie
Nie pisz czarnych scenariuszy idź z Bogiem

Wszystko w twoich rękach możesz budować możesz burzyć
Życie uczy nowe mury stare gruzy
Pierdolić zwątpienie nie pisz czarnych scenariuszy
Nie nie pisz czarnych scenariuszy (pamiętaj)

Wszystko w twoich rękach możesz budować możesz burzyć
Życie uczy nowe mury stare gruzy
Pierdolić zwątpienie nie pisz czarnych scenariuszy
Nie pisz (pamiętaj)

Witryny jak Zipera element Zip Składu
Hip hop wszystko nie tylko zakazane rzeczy jak tabu
Przede wszystkim sto procent własnych wspomnień
Wydarzeń czasem jaśniejszych dostrzegam więcej

Istotniejszych kwestii pozdrówki całej polskiej gibonsekcji
Dzieciaki nie odbiorą tego jak lekcji
A czy tłum się poruszy nie piszmy czarnych scenariuszy
Bawmy się bo po to jest muzyka nie obchodzi Zipa krytyka wiecie

Tak naprawdę wszystko w naszych rękach
Zależy od nas samych sami sobie świat stwarzamy
Dlatego ja i Sokół o tym przypominamy
Z Bogiem

Jeszcze raz co mam w głowie
Nie piszę czarnych scenariuszy samemu sobie
To proste
[ Correct these Lyrics ]
Writer: WACLAW GOLDANOWSKI, WOJCIECH SOSNOWSKI, ANDRZEJ WAWRYKIEWICZ
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: WWO



WWO - Nie pisz czarnych scenariuszy [Album] Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet