[ Featuring Kobra ]
Milczy jak kamień
Imię Twe na ustach
Ułomna nasza pamięć
Do połowy pusta
Jak butelka wina
Marzeniem zaklęta
Ty dalej mnie wspominasz
Już mnie nie pamietasz
Tyle było innych
W nich szukałem ciebie
Wśród głupich i niewinnych
Gdzie jesteś tego nie wiem
Smutkiem się zaczyna
Samotność ma przeklęta
Dalej mnie wspominasz
Już mnie nie pamietasz
Chodź i uchyl okno szczęścia
I wpuść żeglarza mroku
Samotność swoich drzwi
Bo kto, bo kto by tego nie chciał
Odnaleźć w końcu spokój
Łykając swoje łzy
Lśniące twoje oczy
Widziałem na ekranie
Jak mogłem cię przeoczyć
Nie wiedząc co się stanie
Wiem teraz jak wygladasz
I chociaż jestem na dnie
Nikt cię tak nie pożądał
I nikt cię tak nie pragnie
Chodź i uchyl okno szczęścia
I wpuść żeglarza mroku
Samotność swoich drzwi
Bo kto, bo kto by tego nie chciał
Odnaleźć w końcu spokój
Łykając swoje łzy
Chodź i uchyl okno szczęścia
I wpuść żeglarza mroku
Samotność swoich drzwi
Bo kto, bo kto by tego nie chciał
Odnaleźć w końcu spokój
Łykając swoje łzy
Łykając swoje łzy