Czy to w Opolu, czy to Zawiercie
Przychodzą do mnie raz po koncercie
Co ty tam śpiewasz? Czyś ty zwariował?
Kto ci w ogóle napisał słowa?
On się przecie do ciebie ani umywa
Przecież ty, Czesław, jesteś alternatywa
Do klatki, Zabłocki, do klatki
Wstyd wielki dla ojca i matki
W twych wierszach jest klasy za mało
Ty jesteś poezji zakałą
Do klatki, Zabłocki, do klatki
I pakuj na dobre manatki
W twych wierszach jest rymów za dużo
A rymy poezji nie służą
Czy to w Krakowie, czy to w Warszawie
Gdziekolwiek pójdę, gdzie się pojawię
Wszyscy mi mówią: "Dosyć już tego
Odtąd nie jesteś naszym kolegą"
Bez alkoholu to nie pisanie
Ty weźże innego i strzel z nim banię
A, a potem pogadamy o sztuce, ok?
No
Do klatki, Zabłocki, do klatki
Wstyd wielki dla ojca i matki
W twych wierszach jest klasy za mało
Ty jesteś poezji zakałą
Do klatki, Zabłocki, do klatki
I pakuj na dobre manatki
W twych wierszach jest rymów za dużo
A rymy poezji nie służą
W twych wierszach jest klasy za mało
Ty jesteś poezji zakałą