Ta muzyka to zawsze był osobny etap
Nigdy nie lubiłem narzekać
Czas, który mam mi ucieka
Zapętlam się i wyczuwam monotemat
Nie unikam ich spojrzenia
Może dzięki temu do powiedzenia
Mam więcej z każdym dniem
Jebię niedopowiedzenia, bo
Miejsca na ogólniki nie ma
Młody Jan, młody gracz MVP
Mów jak chcesz, bylebyś kojarzył styl
Back in the shit, zagrałem swoje
Ale póki płacą młody nie ma prawa paść na pysk
Nie ma prawa, bo to nie wypada
Za dużo ludzi mi pomogło i pomaga nadal
Za dużo mnie kieruje zasad
Nieosiągalny kiedy idę w ciemnych okularach
Kontynuuję podróż jakbym otwierał 7 od początku
Jakbym otwierał SLAM od To koniec
A myślami był gdzieś na środku
Kontynuuję podróż jakbym otwierał 7 od początku
Jakbym otwierał SLAM od To koniec
A myślami był gdzieś na środku
Nie interesuje mnie co mówią głupie suki na backstage'ach, wyjdź
Nie interesuje mnie, bo żaden z nich nie powie tego prosto w ryj
Tamta pani dałaby dziś wszystko, żeby tylko z nami tutaj być
Ale odsyłam ją, tam są drzwi
Mam swoją kobietę, nie jadam tych cip
Nie interesuje mnie co mówią głupie suki na backstage'ach, wyjdź
Nie interesuje mnie, bo żaden z nich nie powie tego prosto w ryj
Tamta pani dałaby dziś wszystko, żeby tylko z nami tutaj być
Ale odsyłam ją, tam są drzwi
Mam swoją kobietę, nie jadam tych cip
Kontynuuję podróż jakbym otwierał 7 od początku
Jakbym otwierał SLAM od To koniec
A myślami był gdzieś na środku
Kontynuuję podróż jakbym otwierał 7 od początku
Jakbym otwierał SLAM od To koniec
A myślami był gdzieś na środku