Czysta wódka, cały stół w ogórkach, browar i gorzka żołądkowa.
Ja zostaję tu do jutra.
To tradycja narodowa jak pieprzony karp i kutia.
Smirnof, Bols i Lodowa w naszej krwi jak Kuruniowska.
Zupa w nim.
W naszych starych, w których ten ustrój żył.
I wolnośc naszych twarzy, kiedy ten ustrój gnił.
Wolność młodych twarzy nie zdających sobie sprawy,
Co mimo wszystko ten ustrój w nich zostawił.
Ustrój znikł, lecz zostawił ślad w dzielnicach Warszawy.
W tych nawykach, które siedzą w nas jak szósty zmysł.
Czaisz? Żaden z mych ziomów nie ustawia się na szachy.
Wiesz, ta sama tradycja - trochę inne czasy.
Nic prócz demokracji, nic nowego, nic.
Co bym robił, gdyby nie ta wolność słowa dziś?
Mógłbym palić i pić, mógłbym tak ja wszyscy tutaj.
Pijesz browar, wódkę, inne etykiety.
W lepszych ciuchach my. W lepszych butach.
Może trochę inne cele to pierwsze wolne pokolenie.
Skarzone PRL-em.
To siedzi w nas jak szósty zmysł.
Nic z tym nie zrobisz.
Wiesz, musiałbyś się chyba gdzie indziej urodzić.
To jest jak szósty zmysł.
Masz go we krwi, masz go na codzień.
To jest ten szósty zmysł, który masz w sobie.2X
W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz.
Pijesz, gdy jesteś smutny.
Ludzie zmienili miłośc do życia w miłość do wódki.
Zmienili tylko kiedy? Historia nie pamięta.
Szczęście na nieszczęściach, majątki na przekrętach.
Im większy interes tym większa butelka.
I tak wielu z nas zniewala wolność, którą mamy w rękach.
Wolność? Nowobogackim z nią jest lepiej.
Nie zmienili nic tylko Żytnią na Belweder
I Królewskie na Heineken, bo są wreszcie w sklepie.
Wreszcie. Choć wcale nie pamiętam, że nie było wcześniej.
Choć wcale nie pamiętam, lubię melanż-opór.
Dostałem tą inklinację w prezencie od przodków.
Dostałem ją jako sposób spędzania czasu.
Pezet-Noon: codzienne realia z życia Polaków.