Wkurwia mnie branża
Z byle labelem czeka na mnie randka
Muszę pokazać, że wyjdę na światła
Zrobić z nimi jakiś zakład (o to, że)
Spłacę swój kontrakt
Wyświetlenia będą constant
Profit z kupionego pionka
Będzie przynosił siano (pl pl polska)
Jak szczur, szczur
W tej branży wyglądam jak stwór
Oni chcieli mnie dla siebie a ja uciekam od biur
Jak szczur, szczur
W tej branży wyglądam jak stwór
Oni chcieli mnie ogarnąć ja na ranę sypie sól
Dla kariery już zapalam znicz
Może przez to znowu zacznę żyć
Już nie liczę moich kropli łez
Będę wył, będzie krzyk, zanim wygram wezmę łyk
Dla kariery już zapalam znicz
Może przez to znowu zacznę żyć
Już nie liczę moich kropli łez
Będę wył, będzie krzyk, zanim wygram wezmę łyk
Nic nie osiągnę no spoko
Kiedyś zobaczysz mój posąg
Próbuje wyrobić logo
Wprowadzić nareszcie nowość
Renoma rapera bóg
Nie ma szacunku do psów
Ukrywa chłód
Flexuje ile ma kłów
Ile to już poznał bluzg
Zarabiamy grosze, mimo że każdy flexuje tu sosem
Z was niby smakosze a słuchacie kogoś, kto pozłaca wiochę
Raperzy sprzedają taniochę branża to łyka funduje im loże
Czy kiedyś to zmienię mój dobry ty boże, bo jak na razie mam na sobie obroże
Szczur, szczur
W tej branży wyglądam jak stwór
Oni chcieli mnie dla siebie a ja uciekam od biur
Jak szczur, szczur
W tej branży wyglądam jak stwór
Oni chcieli mnie ogarnąć ja na ranę sypie sól
Dla kariery już zapalam znicz
Może przez to znowu zacznę żyć
Już nie liczę moich kropli łez
Będę wył, będzie krzyk, zanim wygram wezmę łyk
Dla kariery już zapalam znicz
Może przez to znowu zacznę żyć
Już nie liczę moich kropli łez
Będę wył, będzie krzyk, zanim wygram wezmę łyk